Wyzwanie
Klient z branży rozwiązań IT miał parę pomysłów na wykorzystanie stworzonego wcześniej półproduktu. Szukał więc osoby, która byłaby w stanie zwalidować każdy z pomysłów na rynku docierając do osób, które byłyby zainteresowane nimi.
Pierwszym projektem był Samo - platforma low-code (docelowo, gdyż pierwotnie był to prosty język programowania), która miała pomóc programistom lub technicznym twórcom projektów w automatyzacji ich pracy.
Grupa docelowa była więc dosyć specyficzna.
Jednak głównym wyzwaniem było to, że walidacja jednego pomysłu miała trwać maksymalnie 3 miesiące, aby w odpowiednim momencie wybrać taki, który miałby największe szanse na pozyskanie płacących klientów.
Klientowi zależało więc na tym, aby osoba z którą rozpocznie współprace:
- nie potrzebowała dziesiątek tysięcy złotych aby dowozić wyniki,
- miała wiedzę i umiejętności pozwalające testować różne hipotezy i podważać status quo,
- miała doświadczenie w startupach na bardzo wczesnym etapie, gdzie często wszystko trzeba stworzyć samemu.
Rozwiązanie
Współpraca rozpoczęła się od zrozumienia przeze mnie, czym ma być Samo oraz wspólnej decyzji, w jaki sposób chcemy zwalidować pomysł i kiedy będziemy wiedzieć, że osiągnęliśmy cel.
Wiele jest strategii i frameworków na zweryfikowanie biznesu - z racji tego, że nie było jeszcze żadnego prototypu produktu, ani nawet makiet (a czasu było niewiele) postanowiliśmy, że zastosujemy technikę, która nazywa się Smoke Testing (testy dymne). Jej core'm jest landing page, który miał pokazywać zalety Samo, a jeśli ktoś był zainteresowany, to zapisywał się na tzw. Waiting List.
Było to bardzo ważne, gdyż klient nie był pewny rynku i potrzebował przeprowadzić przynajmniej 7 rozmów z zapisanymi osobami, aby dowiedzieć się:
- co ich zaciekawiło w Samo,
- jakie mają wyzwania,
- czy korzystają z podobnych rozwiązań,
- jak bardzo byliby skłonni zapłacić za taki produkt.
Czyli ścieżka walidacji miała być prosta:
ruch --> landing page --> zapis na Waiting List --> wywiad z zainteresowanym --> analiza feedbacku i decyzja nt. projektu
Po stworzeniu przeze mnie strony docelowej przyszła pora na pozyskanie ruchu - najprościej i najszybciej pozyskać ruch poprzez kampanie płatne.
Z racji specyfiki produktu oraz wybranego rynku (anglojęzyczny, głównie US i Kanada) najsensowniejszym wyborem kanału pod kampanie był X Ads (ówcześnie Twitter Ads). Przewagą wobec innych kanałów było to, że na Twitterze można targetować na poszczególne keywordy, co pomaga docierać do osób faktycznie zainteresowanych danym tematem.
Aczkolwiek uwielbiam testować hipotezy i również na niewielkim budżecie sprawdziłem jak performuje identyczna kampania na Mecie.
Wprawdzie CPC po 7 dniach na Twitterze wynosił $1.33 (ówcześnie 6.09 PLN), a na Mecie 4.80 PLN, czyli koszt 1 klika był mniejszy, ale Meta nie przyniosła żadnego leada, a Twitter parę. Tym samym kampania na Meta Ads została wyłączona, a ta na Twitterze była dalej przeze mnie skalowana.
Końcowym wynikiem było 40 leadów pozyskanych w 3 miesiące, głównie bazując na reklamie na Twitterze oraz stronie docelowej.
